Nazywany mistrzem zrywania masek, uznawany za tego, który najpełniej w
literaturze opisał grę i teatralność relacji międzyludzkich, jeden z najciekawszych polskich pisarzy XX wieku - Witold Gombrowicz zmarł 50 lat temu, w nocy z 24 na 25 lipca 1969 roku, w wieku 65 lat.
"Jestem sportowcem w dziedzinie umysłu" - lubił mawiać o samym sobie Gombrowicz, broniąc się przed zaszufladkowaniem jako prozaik, dramaturg czy filozof. W historii polskiej literatury i dramatu zapisał się jako niezwykły samotnik, zjawisko nieporównywalne z niczym innym i właściwie nie dające się sklasyfikować, co zgodne jest z intencjami pisarza. Gombrowicz pisał: "Bo nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę. A przed człowiekiem schronić się można tylko w objęcia innego człowieka. Przed pupą nie ma zaś w ogóle ucieczki - ścigajcie mnie, jeśli chcecie!". Klementyna Suchanow zatytułowała biografię Gombrowicza "Ja, geniusz" i uważa, że autor "Ferdydurke" tak właśnie o sobie myślał. "Jeszcze jako młody człowiek pielęgnował w sobie taką ideę, żeby zostać geniuszem, nie mając ku temu żadnych podstaw" - mówiła w rozmowie z PAP. Suchanow uważa, że obraz Gombrowicza, jaki utrwalił się przez lata - postać wiecznego prowokato