EN

12.07.2006 Wersja do druku

Blady Niko spod trzepaka, czyli szelest papieru

Takiego wysypu nowych polskich sztuk nie było od dziesięcioleci. Przy każdym liczącym się teatrze wraz z dostojnym Narodowym i Narodowym Starym działają studia nowej dramaturgii. Powstały nawet teatry, które poświęciły się wyłącznie prezentacji tej nowej literatury. Wiele z tych instytucji ma w nazwie tajemnicze i naukowe słowo "laboratorium" - o antologii "Made in Poland" pisze Tomasz Mościcki w Odrze.

Po słynnych "Oczyszczonych" Warlikowskiego odwiozłem do Podkowy Leśnej mojego nieżyjącego już przyjaciela i mistrza Andrzeja Hausbrandta. Widział w swoim życiu już niejedno, był świadkiem kilku prawdziwych i mniemanych artystycznych rewolucji. Ponieważ "Oczyszczeni" jakoś nie zrobili na mnie wrażenia, które według kolegów z kilku poczytnych tytułów było moralnym obowiązkiem każdego widza, zapytałem Hausbrandta: co zostanie z tego nowego polskiego teatru za kilkanaście lat? "Co zostanie? - zamyślił się. - Taki niby-naturalistyczno-poetycki teatr już był. Kilka razy. Skutecznie się go zapomina. Rzeczą, która pozostanie na pewno, jest przesunięcie granicy obyczajowej, tego, co w teatrze dozwolone". "A artystyczny poziom?" - zapytałem. "Ech..." - machnął ręką. Od tej rozmowy upłynęły cztery lata. Przez ten czas moda na Kane minęła, co było do przewidzenia. Mamy nową. Kilka miesięcy temu Korporacja hal!art opublikowała drugi tom antologii najn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Blady Niko spod trzepaka, czyli szelest papieru

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 7/8

Autor:

Tomasz Mościcki

Data:

12.07.2006