W ubiegłym roku minęła 220. rocznica polskiej prapremiery "Hamleta". W ciągu dwóch wieków duński królewicz stał się księciem polskiej wyobraźni. Maja Kleczewska właśnie ogłosiła w Poznaniu kres jego władzy - pisze Dariusz Kosiński w Tygodniku Powszechnym.
Kończący się sezon teatralny 2018/2019 stał pod znakiem "Hamletów". Nowe, ważne premiery najsłynniejszej tragedii Shakespeare'a i zarazem modelowego dramatu nowożytnej kultury zachodniej dały teatry w Toruniu (reżyseria Paweł Paszta) i Dramatyczny w Warszawie (reżyseria Tadeusz Bradecki). Na miano stolicy "Hamleta" zasłużył Poznań, gdzie najpierw w Teatrze Nowym Agata Duda-Gracz wystawiła autorską adaptację "Ja jestem Hamlet" (premiera 26 kwietnia 2019), a na wielki finał Maja Kleczewska pod auspicjami Teatru Polskiego wprowadziła królewicza duńskiego wraz z całą świtą i publicznością do Starej Rzeźni. Jakby tego było mało, właśnie ukazała się książka Wandy Świątkowskiej "Hamlet.pl. Myślenie Hamletem w powojennej kulturze polskiej", a za chwilę w samym mateczniku światowego szekspiryzmu, czyli w londyńskim teatrze The Globe, odbędzie się kilkudniowy festiwal pod nazwą "Poland is Hamlet". Nie sposób nie zauważyć tego nagromadzenia hamle