EN

24.06.2019 Wersja do druku

Dlaczego Stalin mordował artystów?

Stalin, miłośnik teatru, który na "Dniach Turbinów" Bułhakowa był 15 razy, nie widział żadnej sztuki Wsiewołoda Meyerholda. Może gdyby widział, słynny reżyser nie skończyłby z kulą w głowie - pisze Katarzyna Mołoniewicz w Gazecie Wyborczej - Ale Historia.

Uliczka Briusów w centrum Moskwy ma 550 m długości. Zaledwie osiem numerów po parzystej stronie i dwadzieścia jeden po nieparzystej. Ale w pierwszej połowie XX w. stężenie talentu było tam wysokie jak nigdzie indziej. Pod siódemką mieszkali tenorzy, basy, soprany koloraturowe i primabaleriny. W latach terroru rozstrzelano tylko czworo. Pod dwójką też artyści i inteligencja, strzał w tył głowy otrzymało 19. Pomieszkiwał tam u przyjaciółki Haliny Benisławskiej Siergiej Jesienin. Oboje popełnili samobójstwo. Pod ósemką kompozytorzy i muzycy: Szostakowicz, Chaczaturian... Przeżyli. Pod siedemnastką uchowali się aktorzy, rozstrzelano filozofa Szpeta, chemika Patuszyńskiego, a także inżyniera Epina. W kamienicy na końcu uliczki reżyser Wsiewołod Meyerhold kupił w 1928 r. dwa mieszkania i połączył je w jedno. Jego sąsiadem miał być dramaturg Michaił Czechow, ale nie wrócił z zagranicznego tournée. Pozostali mieszkańcy byli w więk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W rubryce "przyczyna zgonu" widnieje szeroka kreska. Dlaczego Stalin mordował artystów?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online - Ale Historia

Autor:

Katarzyna Mołoniewicz

Data:

24.06.2019

Wątki tematyczne