EN

7.06.2019 Wersja do druku

Agnieszka Glińska: Halka intymnie pod mikroskopem

- W "Halce" uderza mnie ten patriarchalny schemat, że kobieta musi cierpieć, zwłaszcza z miłości. Mało jest w sztuce wzorów kobiecego losu, które mówią: przeżyłaś porażkę, ale jest jeszcze życie przed tobą. Trudne, ale dasz radę - mówi Agnieszka Glińska w rozmowie z Anną S. Dębowską w Gazecie Wyborczej - Co Jest Grane.

Uznana reżyserka teatralna debiutuje w operze. W sobotę na scenie kameralnej Teatru Wielkiego - Opery Narodowej premiera "Halki" wileńskiej w jej reżyserii. W roli głównej wystąpi Ilona Krzywica (sopran), dyryguje Łukasz Borowicz. ANNA S. DĘBOWSKA: Kim jest dla pani Stanisław Moniuszko? Ziębi, grzeje? AGNIESZKA GLIŃSKA: Debiutuję w operze i raczej nie miałam dotąd muzyki Moniuszki na płytach, nie słuchałam jej w wolnych chwilach. Nie jestem znawczynią muzyki poważnej, odkrywam dla siebie poszczególnych kompozytorów i wtedy słucham pasjami ich dzieł, jak ostatnio Szostakowicza. Ale jestem laikiem. Dopóki nie zabrałam się za pracę nad "Halką", moje wyobrażenie o Moniuszce było podstawowe i schematyczne. Teraz wsłuchuję się uważnie, rozpoznaję dla siebie, co w mojej głowie robi ta muzyka, co mnie porywa, a co pozostawia obojętną. I co? - Piękne są niektóre fragmenty "Halki". Tak mnie wzrusza ta chóralna pieśń "Po nieszporach, przy niedz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Halka intymnie pod mikroskopem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 132 - dodatek Co Jest Grane

Autor:

Anna S. Dębowska

Data:

07.06.2019

Realizacje repertuarowe