EN

25.05.2019 Wersja do druku

Olgierd Łukaszewicz - romantyk z misją

Olgierd Łukaszewicz w 15 miesięcy odwiedził prawie 70 miast i miasteczek. Pomazał czerwoną farbą wiele koszul, by przypomnieć historię i pokazać, do czego prowadzi nacjonalizm - pisze Martyna Bunda w Polityce.

To była długa droga: od spotu, w którym popierał Lecha Kaczyńskiego, do listy Wiosny w wyborach do europarlamentu. Od poczucia, że żyje w kraju, który przeszedł pomyślnie transformację, po rozpaczliwą podróż po Polsce powiatowej. W notesie - mapa gęsto obsiana kropkami. Jedna kropka, jedna miejscowość. Obok długi na dwie strony wykaz - gdzie już był. Zostało mu jeszcze ze 300 powiatów. Zamiast, jak kiedyś, spędzać czas z wnukami, daje się zawieźć autem komuś zaprzyjaźnionemu albo wsiada w pociąg. Jedzie w Polskę w sprawie Europy. Grażyna Marzec, aktorka teatralna, matka ich córki, osobiście pozbierała prześcieradła od sąsiadów i poskładała w kostki. Umazane czerwoną farbą będą krwawymi całunami - scenografią do kolejnego spektaklu, granego na improwizowanej scenie na ulicy w kolejnym polskim miasteczku. Prócz głębokiego przekonania, że trzeba grać, aktor wędrujący musi mieć własną scenografię. Na Łukaszewicza ludzie zawsze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Olgierd Łukaszewicz - romantyk z misją

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 20/15/21-05-19

Autor:

Martyna Bunda

Data:

25.05.2019