EN

17.05.2019 Wersja do druku

Pantofle i pistolety

"Hedda Gabler" Henrika Ibsena w reż Kuby Kowalskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.

Skalę napięcia emocjonalnego Ibsenowskiej "Heddy Gabler", wystawianej właśnie na matej scenie Teatru Narodowego, dobrze oddaje zestawienie rekwizytów: pantofli Tesmana i pistoletów Heddy. Pantofle pojawiają się już w pierwszej scenie. Przynosi je poczciwa ciotka Julia (Aleksandra Justa). Na ich widok Tesman (Oskar Hamerski) rozczula się i natychmiast je zakłada (na scenie, bo w sztuce tak dalece Ibsen się nie posunął). Przypominają mu o dawnych bezpiecznych czasach, kiedy wychowany przez dwie nadopiekuńcze ciotki oddawał się swoim ulubionym zajęciom: lekturze i szperaniu w archiwach. Dlatego został naukowcem, a długotrwała podróż poślubna, z której właśnie powrócił, była w równej mierze, a może przede wszystkim podróżą po archiwach. Owocem podróży ma stać się jego dzieło o brabanckich wyrobach ludowych w średniowieczu. Nawet nie zauważa, że jego żona Hedda zaszła w ciążę. Cała ta scena przypomina swoją temperaturą, czułostkowości

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pantofle i pistolety

Źródło:

Materiał własny

Dziennik Trybuna nr 98

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

17.05.2019

Realizacje repertuarowe