Wystawiając piękną tragedję Jul. Słowackiego Mazepa", teatr Praski podjął zadanie trudne i odpowiedzialne, wywiązał się zaś z niego wyjątkowo szczęśliwie. "Mazepa" posiada tyle mocy wewnętrznej, tyle przecudownych, efektownych, osilnem napięciu dramatycznem, scen, tło tak bogato podmalowane i szereg postaci wyrazistych w rysunku, a do odtwarzania niełatwych, że grać dobrze tę tragedję nie jest rzeczą łatwą. Wykonanie artystów teatru Praskiego może nie uwydatniło wszystkich piękności dzieła a w pierwszym rzędzie - czaru słowa, jaki posiadał Słowacki - lecz jednocześnie nie można powiedziedzieć, aby osłabiło całkowicie wrażenie, jakie nieśmiertelny twór genjalnego poety, wywiera na słuchaczów. potęga słowa utrzymała publiczność, która w skupieniu i powadze brała w fusze piękno i moc cudownie rozwijającej się przed jej oczyma tragedji. Tytułową rolę grali naprzemian pp. Daszewski i Jankowski. Pierwszy w niedopowiedniej roli czuł
Tytuł oryginalny
Teatr na Pradze
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kurier Warszawski" nr 93