EN

14.05.2019 Wersja do druku

Włodzimierz Press: Nie mam w sobie motoru ambicji

- Aktorstwo to profesja, której niespełnienie stale towarzyszy. Nieraz wyobrażamy sobie siebie w pewnym typie ról, uważamy, że mamy takie a nie inne warunki i predyspozycje, a bieg zdarzeń i preferencje reżyserów czy dyrektorów prowadzą nas w zupełnie innym, nieraz zupełnie przeciwnym kierunku - z Włodzimierzem Pressem, z okazji 80. rocznicy urodzin, rozmawia Krzysztof Lubczyński.

Zadebiutował Pan jako aktor w listopadzie 1963 roku w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka", w warszawskim, praskim Teatrze Ludowym za dyrekcji Jana Kulczyńskiego... - To był poczwórny debiut w jednym, bo zagrałem w tym przedstawieniu cztery role: Agenta, Jurajda, Korporanta i Lejtnanta. To z tego teatru poszedłem na plan serialu "Czterej pancerni i pies", a kiedy po pięciu kalendarzowych latach zdjęć wróciłem do Ludowego, mieścił się już przy Puławskiej, choć pod tą samą dyrekcją. Potem ten teatr już pod nazwą Nowego przejął Mariusz Dmochowski, a ja poszedłem do "Kwadratu" na Czackiego, gdzie zaprosił mnie Edward Dziewoński. Co ciekawe, ten teatr był strukturalnie częścią telewizji i byliśmy etatowymi pracownikami tej instytucji. Spowodowało to później następującą sytuację. W stanie wojennym wyjeżdżałem do Paryża, do mieszkającej tam chorej mamy i ponieważ telewizja była jednostką zmilitaryzowaną, więc musiałem uzyskać zgodę na ten wy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie mam w sobie motoru ambicji

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Trybuna nr 93

Autor:

Krzysztof Lubczyński

Data:

14.05.2019