Znów "Nasze miasto". Tym razem w reżyserii Lecha Hellwig-Górzyńskiego wystawił je Teatr Wybrzeże. Sztuka Wildera, zaliczanego już dziś do klasyków literatury amerykańskiej, zawsze cieszyła się powodzeniem wśród tzw. przeciętnych widzów liczących na to, że w teatrze na scenie zobaczą afirmację swego niewykraczającego poza przeciętność. W "Naszym mieście" jest nieomalże socjologiczny, drobiazgowy opis egzystencji amerykańskich prowincjuszy i chociaż autor akcję utworu umieścił na początku nowego stulecia, nie bez racji można przecież dowodzić, iż szereg spraw na prowincji, tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach - zawsze wyglądało i nadal wygląda tak samo. Ale kolejne etapy drogi "Naszego miasta" - tej odysei codzienności poprzez polskie sceny - wywołują także zgoła inne refleksje. Jeśli w Ameryce kontekst społeczno-polityczny okresu czasu, w jakim powstała sztuka Wildera (a były to lata końca wielkiego kryzysu), pobudzał p
Źródło:
Materiał nadesłany
"Fakty i myśli", nr 23