Thornton Wilder bywa odbierany różnie - jedni podnoszą walory jego twórczości, inni znów uważają, że w niektórych przynajmniej utworach amerykańskiego pisarza dominuje banał i szarzyzna, żeby nie rzec nuda. Bo też i trudno o jednolitą ocenę autora, który tak różny jest w swej twórczości. Krytyk amerykański Malcolm Cowley pisze o nim np.: "Wilder napisał kilka książek, z których każda różni się od pozostałych miejscem, w którym toczy się akcja, epoką, środowiskiem społecznym, a nawet techniką pisarską. Ale wszystkie wyrażają przeświadczenia autora o wspólnocie ludzkich doświadczeń i o wiecznej ich powtarzalności. Wszystko, co się już raz zdarzyło, zdarzyć się wszędzie i jeszcze się zdarzy". Sztuka Nasze miasto, z której premierą wystąpił w sobotę Teatr Wybrzeże (przekład Julii Rylskiej) jest najbardziej znanym utworem w dramatopisarskim dorobku Wildera. Różnie odbierano ten dramat: gdy Naszym miastem Leon Schiller szykował
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Bałtycki", nr 205