EN

29.04.2019 Wersja do druku

Bananowa afera

Cenzura w Muzeum Narodowym w Warszawie zmusza obywateli do sięgnięcia po konwencję protestu stosowaną w PRL przez Pomarańczową Alternatywę - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Dyrektor muzeum Jerzy Miziołek usunął z Galerii Sztuki XX i XXI w. wideo Natalii Lach-Lachowicz "Sztuka konsumpcyjna" i Katarzyny Kozyry "Pojawienie się Lou Salome". Zrobił to po zapytaniu ze strony ministra kultury Piotra Glińskiego, który zareagował na skargę, jaka wpłynęła do resortu. Obóz rządzący kolejny raz zapisał się fatalnie w historii sztuki współczesnej, bo cenzorskimi decyzjami przywraca w Polsce aurę słusznie minionej PRL, gdy nomenklaturowi dyrektorzy, drżący przed aparatczykami PZPR, w mig odczytywali intencje rządzących. Teoretycznie minister Piotr Gliński jest poza zarzutami. Kierowane przez niego ministerstwo wydało komunikat, że nie żądał od dyrektora Miziołka wycofania dzieł. Sprawując wszakże nadzór nad muzeum, poprosił dyrektora o wyjaśnienia. Wtedy dyrektor podjął decyzję o wycofaniu prac. Problem polega na tym, że urzędnicy bez kwalifikacji bądź obawiający się utraty stanowiska interpretują zachowania politykó

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bananowa afera

Źródło:

Materiał własny

Rzeczpospolita nr 100

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

29.04.2019