EN

27.04.2019 Wersja do druku

Liczymy głosy

Mariusz Kwiecień i Piotr Beczała mogą już czuć oddech następców na plecach. Nadchodzi młode pokolenie. Skąd taki urodzaj w polskiej operze? - pisze Dorota Szwarcman w Polityce.

Ci starsi wciąż są na szczycie. Niektórzy dobili do czołówki nieco później: Artur Ruciński, gdy otrzymywał Paszport Polityki za 2008 r., dopiero szykował się do światowej kariery, a teraz śpiewa na deskach nowojorskiej Metropolitan Opera (zadebiutował tam w 2016 r.), gościł też w berlińskiej Staatsoper, Teatro Liceu w Barcelonie, Operze Paryskiej czy mediolańskiej La Scali. Tomasz Konieczny po zeszłorocznym debiucie w Bayreuth podbija właśnie Met w wagnerowskiej Tetralogii. Rafał Siwek na otwarcie sezonu 2018/19 zagrał w moskiewskim Teatrze Bolszoj samego tytułowego cara w "Borysie Godunowie" Modesta Musorgskiego - dla basa spoza Rosji to szczególny zaszczyt. Ta rola jest wciąż marzeniem młodszego o ponad dekadę Krzysztofa Bączyka, nominowanego do Paszportu Polityki za 2016 r. za inną rolę w tej samej operze - mnicha Pimena, którą zaprezentował w Teatrze Wielkim w Poznaniu (Siwek również tam wykonywał rolę tytułową). Wcześniej był na tej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Liczymy głosy

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 17-18/24.04-7.05

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

27.04.2019