EN

19.04.2019 Wersja do druku

Irena Kwiatkowska. Kobieta (głównie) pracująca

Syn Edwarda Dziewońskiego słuchał w radiu Ireny Kwiatkowskiej czytającej "Plastusiowy pamiętnik". Któregoś razu przyszedł do ojca do pracy i zobaczył aktorkę wchodzącą do pokoju. Od razu skojarzył jej głos z Plastusiem. Doznał gwałtownego rozczarowania. Zaczął płakać wniebogłosy i krzyczeć, że Plastuś nie może tak wyglądać. Tę i inne historie opowiada Marcin Wilk, autor biografii "Kwiatkowska. Żarty się skończyły".

Jak ci się pisało tę książkę? - Niełatwo, muszę przyznać. Nie będę udawał, że to było jak wskoczenie do baseniku i pluskanie się w nim. Raczej wpadłem do oceanu, na bardzo głęboką wodę, i spotkałem się z rekinem, jakim była Irena Kwiatkowska. Postać wielka i szanowana, kultowa dla wielu osób. Dla biografa wydawałoby się gratka. Problemem okazało się to, że jej życie prywatne było w dużej mierze - jeśli nie całkowicie - ukryte. Odsłaniała się o wiele rzadziej niż zwykle aktorzy. Aktor jest zawodem specyficznym. Gra, oczywiście, ale też wszystko, co dzieje się w świecie, o czym myśli, co przeżywa, przekłada na scenę. Aktorzy często opowiadając o swojej roli, mówią również o swoim życiu. Irena Kwiatkowska - nie? - Nie. Ona była aktorką specyficzną. Mistrzynią ról komediowych czy wręcz slapstickowych. Nie były to pogłębione kreacje dramatyczne opowiadające o meandrach życia, z rozbudowaną psychologią postaci, tylko

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Irena Kwiatkowska. Kobieta (głównie) pracująca

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Weekend online

Autor:

Dominika Buczak

Data:

19.04.2019