Powiedzieć o trójce kandydatów na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, że to bezrybie, to zdobyć się na nadmiar optymizmu. Jeśli idzie o konkurs, mamy do czynienia z ugorem, a teatr od środka to prawdziwa katastrofa, wymagająca wprowadzenia ekspresowych środków naprawczych.
Komisja konkursowa, złożona z urzędniczek Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego Dolnego Śląska, ale przede wszystkim z artystów i przedstawicieli instytucji kultury to najjaśniejszy punkt tej układanki - pierwszy raz w historii dokonywanych przez urzędników rozstrzygnięć tak wielkim zaufaniem obdarzono ekspertów. W gronie osób, które zadecydują o dalszych losach Polskiego, są m.in. reżyserzy Paweł Łysak i Piotr Tomaszuk, aktorzy Igor Kujawski, Dariusz Bereski, rektor wrocławskiej Akademii Sztuk Teatralnych Elżbieta Czaplińska-Mrozek i Danuta Marosz, dyrektorka wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego. Niestety, skład komisji nie gwarantuje dobrej decyzji w sytuacji, kiedy wybór jest ograniczony do trzech tylko nazwisk, spośród których tylko jeden kandydat pochodzi ze świata teatru. Jednak Wrocław poznał Adama Srokę od strony, która nie daje nadziei na lepszy kurs Polskiego pod jego rządami - jako reżysera "Kordiana"