EN

4.04.2019 Wersja do druku

Kto się boi Martina Crimpa

Martin Crimp ma za sobą bardzo pracowity rok. Autor cieszący się ogromnym uznaniem na niemieckich, francuskich i włoskich scenach zaskakująco rzadko gości w rodzimych brytyjskich teatrach. Inscenizację jego dramatu prędzej zobaczyć można w Berlinie niż w Londynie - pisze Konrad Zieliński w miesięczniku Teatr.

Tymczasem w 2018 spektakl "Dealing with Claire" powrócił do repertuaru Orange Tree Theatre, w Royal Opera House wystawiono nową operę George'a Benjamina do jego libretta - "Lessons in Love and Violence", zaś stołeczny National Theatre po latach zapomnienia wszczął pracę nad premierą jego najnowszego tekstu dramatycznego. Jego nazwisko związane jest nierozerwalnie z atmosferą skandalu i kontrowersji, co w zderzeniu z osobistym wizerunkiem wydaje się nieco niewiarygodne. Na spotkaniu z publicznością w National Theatre emanował spokojem i równowagą, elokwentnie i z życzliwością odpowiadając na pytania dotyczące preferencji seksualnych jego postaci i decyzji osadzenia jego najnowszej produkcji w anturażu wojerystycznej sesji BDSM. Podczas spotkania z publicznością Royal Opera House mówił: "Jestem pisarzem na wskroś samolubnym. Piszę dla siebie i piszę to, co chcę, aby zostało napisane". Ukończywszy studia z zakresu literatury angielskiej w college'u S

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kto się boi Martina Crimpa

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 3 online

Autor:

Konrad Zieliński

Data:

04.04.2019

Wątki tematyczne