EN

1.04.2019 Wersja do druku

Dlaczego Mein Kampf w Powszechnym nie oburzyło

"Mein Kampf" wg Adolfa Hitlera w reż. Jakuba Skrzywanka w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Radosław Korzycki w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Wszyscy spodziewali się bomby. Przynajmniej takiej jak ta, która wybuchła przy okazji premiery "Klątwy" w Teatrze Powszechnym dwa lata temu. Tamten spektakl miał szokować, ale przy okazji sprawdzić, jakie są granice teatralnej wypowiedzi. Przesunął ją tak daleko, że widz jest dziś już niemal do wszystkiego przyzwyczajony. Dlatego niedawne wystawienie "Mein Kampf" i w zasadzie odczytanie ze sceny słów Adolfa Hitlera niemal nikogo już nie zaskoczyło. W "Klątwie" organizowano zbiórkę na zamach na Jarosława Kaczyńskiego, piłą ścinano krzyż, szydzono z Jana Pawła II. Wobec tego treść książki, która stała się podstawą doktryny zbrodniczego ustroju, dziś jest już tylko - mrocznym - ale jednak muzealnym eksponatem. Czy reżyser i dyrekcja teatru mieli prawo sięgnąć po ten tekst? O to toczą się oczywiście spory, ale na ich obronę można powiedzieć, że wykonali kolosalną pracę wcześniej. W Powszechnym przed premierą odbyło się wiele debat n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dlaczego Mein Kampf w Powszechnym nie oburzyło

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 64

Autor:

Radosław Korzycki

Data:

01.04.2019

Realizacje repertuarowe