EN

29.03.2019 Wersja do druku

Tak się bawić nie będziemy

Szybko się zwinąłem, po chyba godzince, bo mam szacunek do tego teatru i nie będę patrzył, jak robi pod siebie. To nie będzie zatem reca, tylko konfrontacja, bowiem czasem pijakowi trzeba otwarcie powiedzieć, że przebywa w rowie - pisze Maciej Stroiński po premierze "Nic" w Starym Teatrze w Krakowie.

Przedstawienie myśli, że obroni się tytułem. "Nic", to nic, tak? "Nic", to chyba wszystko wolno? Ale nie dlatego w Starym wszystko teraz wolno, tylko z braku dyrektora. To jest bardzo proste: pieniądze są, dyrektora nie ma, dzieci imprezują. Czy się stoi, czy się leży, siedemdziesiąt tysięcy się należy. Arogancja reżysera może pięknie się rozwijać jak te przekarmione szczury, które zdychają z przeżarcia i nudy. Za twoje i moje hajsy. To nie jest argument na rzecz prywatyzacji, tylko obserwacja, że nawet dobre pomysły mają swoje słabe strony. Bycie na garnuszku państwa umożliwia arcydzieła, ale również takie gówna. Zresztą podobno dramaturg chciał kupić ten teatr - czy po premierze nie odeszła mu ochota? Garbaczewski jest głównym nierobem polskiego teatru i z nic nierobienia próbuje uczynić sztukę, a przynajmniej lifestyle. Jego metody "niepracy" są powszechnie znane choćby z serialu "Artyści". Reżyser z zasady nie wie, o co mu w ogóle ch

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

29.03.2019

Realizacje repertuarowe