EN

28.03.2019 Wersja do druku

Marcin Dorociński: Nie da się wszystkich skorumpować i zniewolić

- Porównuję teatr do kuźni, w której mój ojciec spędził 50 lat, kując żelazo. Był moment, że sobie teatr odpuściłem, ale wróciłem, choć kosztuje mnie potworne nerwy. Naprawdę jestem cały spocony przed wyjściem na scenę - mówi Marcin Dorociński przed premierą "Cesarza" Ryszarda Kapuścińskiego w reżyserii Mikołaja Grabowskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie, w rozmowie z Dorotą Wyżyńską w Gazecie Wyborczej.

Marcin Dorociński opowiada o teatrze, ale też o tym, dlaczego pielęgnuje w sobie duszę społecznika, jak się poczuł, kiedy po akcji "Godzina dla Ziemi" WWF ludzie chcieli mu pomagać, i jakie początki miał "chłopak z małej wsi", który zamiast obróbki skrawaniem wybrał aktorstwo. Dorota Wyżyńska: To twoje kolejne spotkanie z twórczością Ryszarda Kapuścińskiego. Użyczyłeś głosu w animacji "Jeszcze dzień życia" w reżyserii Damiana Nenowa i Raúla de la Fuente, nagrywałeś audiobooki, m.in. "Busz po polsku". A "Cesarza" czytałeś nie tak dawno na spotkaniu "Zakazane lektury" we Wrocławiu. Jak publiczność reagowała na tę "zakazaną lekturę"? Marcin Dorociński: Fantastycznie. Kiedy zaproszono mnie do projektu we Wrocławiu i dostałem listę zakazanych lektur, czyli książek, które rząd wycofał ze szkół, od razu wybrałem "Cesarza". Ale nawet nie przeczuwałem, jaką ten tekst może mieć dzisiaj siłę. Czytałem we wrocławskiej Hali Stuleci

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dorociński: Nie da się wszystkich skorumpować i zniewolić

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kultura online

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

28.03.2019

Realizacje repertuarowe