- Amantka to był ktoś, kto stał na piedestale, kogo się podziwiało i do kogo się wzdychało. Ktoś nieosiągalny - mówią Małgorzata Abramowicz i Beata Majda-Boj z Działu Teatralnego gdańskiego Muzeum Narodowego.
Rolami amantek lirycznych zasłynęła w dawnym Krakowie młodziutka Helena Modrzejewska. Pisano: "Wszystkie te role oparte na silnych akcentach uczuciowych, od prostoty, wdzięku, tkliwości, do kokieterii świadomej swego powabu dojrzałej kobiety były w jej wykonaniu niezrównane. Głos posłusznie oddający każde wzruszenie, wymowne oczy. wyrazista mimika, gest celowy a piękny, sylwetka pełna wdzięku i lekkości oraz opanowane, szlachetne ruchy, opromienione były nieporównanym czarem". Gdański, powojenny teatr to też amantki? - Kiedy mówimy o amantkach w kontekście początków tej sceny, od razu przychodzi na myśl Kira Pepłowska, choć my obie akurat znamy ją tylko z opowieści, ze zdjęć i portretów. Klasyczna, przedwojenna piękność. - Przede wszystkim osobowość. Zakochany w niej malarz Antoni Suchanek uwiecznił ją na dziesiątkach swoich prac. Rysował ją namiętnie! Fascynowała. Wokół niej roztaczała się magiczna aura. Aktorki Wybrzeża przełom