"Inni ludzie" Doroty Masłowskiej w reż. Grzegorza Jarzyny w TR Warszawa. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.
INNI LUDZIE, czyli kto? Przecież nie my, widzowie, inteligenci, ludzie kultury, miłośnicy sztuki. Świadomi, odpowiedzialni obywatele Europy, ba, pyszna, dumna elita świata zachodniego. Przeniesiona do teatralnego wyimka Stonehenge, mega formatowych ekranów, betonowej, azbestowej wielkiej płyty, filmowo wizualizującej krajobraz stolicy. Obserwująca w TR Warszawa rozrastający się jak śmiertelny rak, jak zaraza ponad wszelka miarę odrażający margines społeczny, tworzący wielkomiejskie, nie bójmy się stygmatyzować, ludzkie ZOO, melanżowy popkulturowy skansen, brudny, wulgarny, śmierdzący, zaćpany warszawski rynsztok, którego źródło bije z otumanionych głów, pustych serc, zdegenerowanych mentalności oszołomionych snem o wielkości. Chodzi o skalę konsumpcjonizmu, skok na główkę nieśmiertelnej homo sovieticus w rozbuchany potencjał wolności. Chodzi o gwałtownie przebiegające rewolucyjne zmiany systemowe, wynaturzające, udziwniające,wykrwawiające