Trzeba przyznać, że Piotra Mitznera również cechuje nieskrywana namiętność i pasja w stosunku do sztuki teatru - o jego książce "Zagrać wszystko" pisze Joanna Rolińska.
Pradziadek autora, Władysław August Zajączkowski był wędrownym aktorem. Większą część życia spędził pod przybranym nazwiskiem, aby nie przynosić wstydu rodzinie. Podróżował z różnymi zespołami teatralnymi, często w kiepskich warunkach materialnych, jak to niegdyś w tej branży bywało. Ten człowiek, w młodości student prawa, z wyboru należący do "stanu komedianckiego", słowem artysta-pasjonat, patronował powstaniu tej książki. Trzeba przyznać, że Piotra Mitznera również cechuje nieskrywana namiętność i pasja w stosunku do sztuki teatru. Bo jak na człowieka zawodowo związanego z tą instytucją od lat, zachowuje rzadko dziś spotykaną teatrologom świeżość uczuć i spojrzenia. A to udziela się również czytającemu. Mitzner delikatnie, z dużą wrażliwością stara się opukiwać młoteczkiem tajemnicze zjawisko teatru. Gdy próbuje odpowiedzieć na pytanie o rolę tej dziedziny sztuki na przestrzeni stuleci, interesuje go głównie teat