Na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych pierwszy raz od reaktywacji w 2008 r. nie będzie żadnego przedstawienia ze Starego Teatru w Krakowie. Czy to wina tylko ministra Glińskiego?
To ważny moment dla polskiego teatru, polski teatr wchodzi w ważne konflikty - można było usłyszeć na konferencji prasowej Doroty Buchwald, kuratorki Warszawskich Spotkań Teatralnych, i Tadeusza Słobodzianka, ich dyrektora. Ale wiele z powstałych w minionym roku ważnych spektakli na ważne tematy nie znalazło się w programie WST 2019. Dobrze, że jest "Lwów nie oddamy" z rzeszowskiego Teatru im. Siemaszkowej [na zdjęciu], ze świetną rolą Oksany Czerkaszyny z Charkowa. Spektakl Katarzyny Szyngiery trzeba obejrzeć - to ostra wypowiedź o stosunku Polaków do Ukraińców i o nacjonalizmie w obu krajach. Poza tym program zdaje się jednak zaskakująco grzeczny i unikający kontrowersji. Brakuje "Genialnej przyjaciółki" Największym brakiem tegorocznego programu jest nieobecność "Genialnej przyjaciółki" Weroniki Szczawińskiej z Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Błyskotliwa adaptacja słynnej współczesnej powieści Eleny Ferrante, z wybitną rolą Anny