EN

12.03.2019 Wersja do druku

Hades z happy endem

"Orfeusz i Eurydyka" Christopha Willibalda Glucka w reż. Magdaleny Piekorz w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Opera "Orfeusz i Eurydyka" znana jest z arii o utraconej Eurydyce i ze szczęśliwego zakończenia mitologicznej opowieści. Pokazania, jak ogromna miłość jest w stanie pokonać śmierć, podjęła się reżyserka filmowa Magdalena Piekorz. Wyposażyła oboje śpiewających bohaterów w tanecznego odpowiednika, aby peregrynacjom w zaświatach nadać symboliczny i poetycki charakter. Bardzo przekonująco wypadła rola Orfeusza, którą powierzono nie jak w tradycji dawnych oper głosom kobiecym, ale mężczyźnie, do tego basowi. Artur Janda wywiązał się z zadania wyśmienicie, a towarzyszyła mu orkiestra instrumentów historycznych. Nastrój antyku podkreślały interesujące kostiumy i makijaż artystów.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hades z happy endem

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 11

Autor:

Bronisław Tumiłowicz

Data:

12.03.2019

Realizacje repertuarowe