EN

1.03.2019 Wersja do druku

Wrocław. Szef zakładowej "Solidarności" trzęsie Teatrem Polskim

W czasach głębokiej komuny repertuar Teatru Polskiego szło się zatwierdzać u palacza w kotłowni, bo był sekretarzem komórki partyjnej. Dziś o przyszłości największej dolnośląskiej sceny chce decydować ślusarz, szef teatralnej "S".

Większość byłych i obecnych pracowników, kiedy słyszy, że pytam o teatralną "Solidarność", nie chce rozmawiać. A część tych, którzy chcą, zastrzega, że tylko pod warunkiem zapewniania anonimowości. Bo teatralna "S" jest dziś potęgą w Polskim. Liczy 90 członków i jest, obok Inicjatywy Pracowniczej, jednym z dwóch związków zawodowych działających w teatrze. Zanim pojawił się tam Cezary Morawski, proporcje były wyrównane, ale w zespole przetrzebionym przez niego zwolnieniami "S" urosła w siłę. Dziś członków Inicjatywy jest zaledwie dwudziestu kilku. Cały zespół teatru liczy 158. Obsadzili związek i radę "Solidarnością" kieruje wąskie grono: przewodniczący Leszek Nowak, kierownik pracowni ślusarskiej i kilkoro aktorów, zasiadających w powołanej przez Morawskiego radzie artystycznej teatru - poza Michałem Białeckim, który dołączył do zespołu Polskiego już za Morawskiego, są w niej Monika Bolly, Agata Skowrońska i Stanisław

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szef zakładowej "Solidarności" trzęsie Teatrem Polskim. - Boją się go kolejni dyrektorzy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Autor:

Magda Piekarska

Data:

01.03.2019

Teatry