EN

1.03.2019 Wersja do druku

Mirosław Baka: zostałem specjalistą od dramatu amerykańskiego

- Sądzę, że dopiero teraz nasza sytuacja społeczno-polityczna przypomina czasy z dramatu Millera. Dzisiaj ci "komiwojażerowie" z początku polskiej zmiany ustrojowej i okresu tzw. "dzikiego" kapitalizmu powoli sami zaczynają spoglądać wstecz na dorobek swojego życia. Dotyczy to wszystkich, którzy chcieli coś w życiu osiągnąć, dorobić się. Dlatego teraz ten tekst nabiera mocy - mówi Mirosław Baka, grający rolę Willy'ego Lomana w "Śmierci komiwojażera" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Premiera 2 marca na scenie Stara Apteka.

Łukasz Rudziński: Przed laty w Teatrze Wybrzeże grał pan Biffa, jednego z głównych bohaterów "Śmierci komiwojażera" w reżyserii Feliksa Falka. Teraz gra pan kluczową postać i zarazem ojca tamtego bohatera - Willy`ego - w przedstawieniu Radka Stępnia. Tamto doświadczenie znajduje teraz odzwierciedlenie w pracy nad spektaklem? Mirosław Baka: Nie podchodzę do obecnej pracy w nawiązaniu do poprzedniej. To dwa różne zdarzenia, w pracy aktora bardzo od siebie odległe, realizowane przez innych reżyserów i w innych okolicznościach. Nawet niewiele pamiętam z czasu, kiedy grałem Biffa. Przypominam sobie, że siedziałem na walizce, pamiętam, jakie miałem buty i fragmenty dialogu z Jarkiem Tyrańskim oraz ostatnią scenę, która widzom zapadała w pamięć również dzięki przejmującej muzyce Jana Kantego Pawluśkiewicza. Do obecnej pracy podchodziłem tak naprawdę z czystą kartą. Od tamtego czasu minęło 27 lat. Ważniejsze niż moja perspektywa jest to, jak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mirosław Baka: zostałem specjalistą od dramatu amerykańskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

01.03.2019

Realizacje repertuarowe