Jerzy Jarocki należał do najwybitniejszych reżyserów w historii polskiego teatru. Jego biografia autorstwa Elżbiety Koniecznej otrzymała tytuł Krakowskiej Książki Miesiąca.
Wczoraj w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką" odbyła się poświęcona biografii dyskusja. Jego spektakle można było oglądać w Starym Teatrze w Krakowie, Teatrze Polskim we Wrocławiu oraz Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Były to widowiska niezwykłe, w których na scenę wjeżdżały samochody, latał zeppelin, a Gustaw Holoubek chodził po linie. Każdy aktor chciał zagrać u Jarockiego, chociaż całe środowisko zdawało sobie sprawę, że nie będzie to łatwa praca. W jego reżyserowaniu było coś z tresury, miał bat i władzę, w bardzo kulturalny sposób mieszał człowieka z błotem. Wymagał całkowitego oddania. - Chodziłam na sztuki Jarockiego, ale ich chłodna precyzja niezbyt do mnie przemawiała - wspomina Elżbieta Konieczna. - Dopiero po jego śmierci, kiedy przyszłam na pożegnalny wieczór w Starym Teatrze i na wielkim ekranie zobaczyłam fragment "Matki", coś we mnie drgnęło, pomyślałam, że znów chciałabym być w jego teatrze, głębiej go pozna�