- Zawód, który uprawiam od bez mała 60 lat, nie pozwala mi tak do końca się zestarzeć - mówi gdańska aktorka Krystyna Łubieńska.
- Kazimierz Kutz, którego dobrze znałam, mówił o starości: "Trzeba być odważnym, polubić to, że młodym starość przeszkadza. I wyzwolić w sobie energię, że się jest, że się żyje. Czepiają się mojej starości, jakby nie wiedzieli, że ona jest młodością, tylko nieco dalej". Pani mówi o starości, ale przecież Pani nie jest stara. - (śmiech) Dokumenty pokazują co innego. Co pokazują? - Że przeżyłam kawałek życia. Duży ten kawałek? - Spory. No dobrze, przyjmijmy, że nie jestem stara, skoro już się pani tak upiera. Zawód, który uprawiam od bez mała 60 lat, rzeczywiście nie pozwala mi tak do końca się zestarzeć. Jakiś przykład? - Opowiadałam już to kiedyś, ale muszę jeszcze raz, bo to najlepszy dowód. Któregoś dnia zadzwonił telefon. Po drugiej stronie - Zorka Wolny, reżyserka. Pyta: - Pani grała u Andrzeja Wajdy Ofelię? Ja: - Tak, pół wieku temu. Ona: - A czy mogłaby Pani teraz tę rolę zagrać u mnie? My