EN

21.02.2019 Wersja do druku

Elżbieta Czyżewska: Bajka bez happy endu

13 czerwca 1965 r. Elżbiecie Czyżewskiej uroczyście wręczono nagrodę publiczności: Złotą Maskę dla najlepszej aktorki. Tego samego dnia wyszła powtórnie za mąż, ale już wkrótce dzień triumfu okazał się początkiem końca zarówno jej błyskotliwej kariery, jak i osobistego szczęścia - pisze Agnieszka Niemojewska w Rzeczpospolitej.

Czytając biogram Elżbiety Czyżewskiej, trudno nie dostrzec, że początkowo jej życie toczyło się niczym bajka o Kopciuszku. Los nie oszczędzał przyszłej gwiazdy - ojciec zginął na wojnie, a uboga matka, nie radząc sobie z utrzymaniem dwóch córek, oddała Elżbietę do sierocińca. Co prawda, po kilkunastu miesiącach dziewczyna wróciła, ale zbiorową salę domu dziecka zamieniła na ciasną i ciemną suterenę na warszawskiej Tamce, w okolicy dzisiejszego Muzeum Chopina. Czy już wtedy śniła o scenie i księciu z bajki? Na pewno bardzo chciała się wyrwać z tego miejsca. Z pozoru wyglądała niczym "dziewczyna z sąsiedztwa", nie wyróżniała się z tłumu, lecz już wkrótce jej uroda rozkwitła, a na scenie i przed kamerą po prostu przyćmiewała inne aktorki. One zaś bywały zazdrosne, bo Czyżewska szybko z Kopciuszka stała się królową, a reżyserzy - zarówno filmowi, jak i teatralni - koniecznie chcieli mieć ją w obsadzie, oczywiście w głównej r

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Elżbieta Czyżewska: Bajka bez happy endu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Agnieszka Niemojewska

Data:

21.02.2019