"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Telewizji. Pisze Antoni Buchała.
Wobec inscenizacji "Wesela" Wawrzyńca Kostrzewskiego nie można pozostać obojętnym. Reżyser, przedstawiając spójną i nowatorską koncepcję artystyczną, zaproponował jednak wizję trudną do zaakceptowania dla odbiorcy oczekującego na głos Wyspiańskiego w nowym brzmieniu. Kostrzewski, pozostając wierny tekstowi, a nawet wewnętrznej logice dramatu, całkowicie ów głos Wyspiańskiego przekreślił i unieważnił. Przypomnijmy zamysł autora: jest rok 1900, od kilku lat w życiu publicznym Galicji daje się odczuć niejasne poruszenie, które Gospodarz (Włodzimierz Tetmajer) diagnozuje następująco: "Tak się w każdym z nas coś burzy, na taką się burzę zbiera, tak w nas ciska piorunami, dziwnymi wre postaciami: dawnym strojem, dawnym krojem, a ze sercem zawsze swojem; to dawność tak z nami walczy. Coraz pamięć się zaciera - - - tak się w każdym z nas coś zbiera". Od ostatniego zrywu powstańczego minęło już 36 lat, co oznacza, że najwyższy