Czy dzielnice poza centrum mogą być czymś więcej niż miejską sypialnią? Jak wykorzystać potencjał lokalnych artystów i przyciągnąć publiczność? Zbadali to twórcy poznańskiego Programu dla Kultury 2019-2023.
Nad dokumentem przez kilka miesięcy pracowało ponad dwieście osób: miejscy urzędnicy, animatorzy kultury, pracownicy organizacji pozarządowych i miejskich instytucji. Ale też poznanianki i poznaniacy w różnym wieku. Także ci, dla których kultura na co dzień to głównie książki, czasem też kino czy seriale na Netflixie. Całość ma ponad sto stron, a poszczególne rozdziały dotyczą nie tylko barier w dostępie do wydarzeń, które spotykają na swojej drodze odbiorcy, ale też trudności, z którymi mierzą się sami twórcy. Tytuł dokumentu: "Kultura relacji, mapa idei". Jego wejście w życie kilka dni temu na sesji przegłosowali poznańscy radni. - Założyliśmy tylko pięć lat realizacji tego programu, potem trzeba będzie sprawdzić, co się udało. I w miarę potrzeby - reagować - mówi Justyna Makowska, dyrektorka wydziału kultury Urzędu Miasta. Przypomina, że poprzedni miejski program - Kulturalny Poznań - zakładał realizację olbrzymich inwest