EN

6.02.2019 Wersja do druku

Michał Derlatka: "Zaczarowana królewna" to "Shrek" tamtych czasów

- Posiadanie dzieci ułatwia budowę mostu między dwoma rodzajami dzieciństwa, które się w sobie ma. Jedno z nich to własne dzieciństwo, a drugie to to, które obserwuje się wokół siebie. Ja staram się czerpać z dzieciństwa własnych dzieci. Teatr, jaki próbuję uprawiać, to teatr zabawy - mówi Michał Derlatka, reżyser spektaklu "Zaczarowana królewna", którego premierę zobaczymy w Starej Aptece Teatru Wybrzeże już 9 lutego.

Łukasz Rudziński: Na nową bajkę w repertuarze Teatru Wybrzeże trzeba było czekać dwa i pół roku. Michał Derlatka: To prawda. Robimy pierwszą bajkę od "Przygód Koziołka Matołka", a czwartą w historii obecnej dyrekcji. Pierwsza z nich, "Arabela", była dziełem Pawła Aignera, pozostałe są już mojego autorstwa. Nie zapominajmy, że oprócz spektakli repertuarowych, były też Lekcje Niegrzeczności, których powstało w sumie ponad trzydzieści. Obecnie przygotowujemy je sezonowo z myślą o Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Dlaczego zdecydowałeś się na "Zaczarowaną królewnę" Artura Oppmana? - To efekt prowadzonych przeze mnie od dłuższego czasu rozmów z dyrekcją i odnalezienia złotego środka pomiędzy moimi oczekiwaniami i chęciami a wizją dyrektora. Dramat Oppmana jest materiałem bardzo obszernym, który nadaje się również do tego, by zaprezentować go w częściach na Scenie Letniej w Pruszczu Gdańskim. Nie zapominajmy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Michał Derlatka: "Zaczarowana królewna" to "Shrek" tamtych czasów

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

06.02.2019

Realizacje repertuarowe