EN

7.01.2015 Wersja do druku

Niskie loty

Fars jest jak na lekarstwo, świat dawno od nich odszedł w stronę inteligentniejszych, opartych na dialogu komedii. Jednak polski widz ponoć woli humor sytuacyjny, tak przynajmniej uważają niektórzy dyrektorzy teatrów. Serwują mu więc kolejne sztuczki wiekowego Raya Cooneya, z których żadna nie dorównuje hitowemu "Maydayowi" albo grzebią coraz głębiej w historii teatru rozrywkowego. Krystyna Janda sięgnęła aż do 1925 r., kiedy to powstała farsa "Upadłe anioły". Może 90 lat temu kogoś rozbawiła, dziś jest pozbawioną uroku ramotą, której cechą wyróżniającą jest prostota akcji, języka i postaci oraz tanie koszty inscenizacji. Znudzona żona z angielskiej klasy średniej (Magdalena Cielecka) żegna męża, który udaje się na golfowy weekend z kolegą, i czeka na jego żonę, a swoją przyjaciółkę (Maja Ostaszewska). Ta przynosi elektryzującą wiadomość, że do miasta ma przybyć dawny kochanek obu - uwodzicielski Francuz. Zaczyna się coraz bardzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka, nr 2

Autor:

AK

Data:

07.01.2015

Realizacje repertuarowe