EN

31.01.2019 Wersja do druku

Łucja Grzeszczyk. Czasem kaktus, czasem księżniczka

Może zagrać Julię Capuleti i Świerszcza z bajki o Pinokiu. Była Księżniczką Anginą, Koraliną, Calineczką, pielęgniarką, służącą, a nawet fragmentem krwiożerczej Audrey 2. Przed Państwem Łucja Grzeszczyk, aktorka Białostockiego Teatru Lalek.

Jak to jest - człowiek najpierw ciężko studiuje, marzy o etacie w teatrze, a na scenie ma zagrać roślinę? - Bardzo się cieszę, że w 2013 roku zagrałam kaktusa w "Texas Jimie". To był mój drugi spektakl z Pawłem Aignerem. Jak tylko zaczynaliśmy pracę z Michałem Jarmoszukiem w 2009 roku, już wtedy Paweł spotykał się z nami na próby czytane i stolikowe, żeby zrobić casting, czy się nadajemy do "Anginy". Paweł nas bardzo dużo nauczył. "Księżniczka Angina" to mój spektakl przejścia. Kiedy się okazało, że ma robić kolejny spektakl, był apel do reżysera, że zagramy cokolwiek: tuman kurzu, kaktusa, pieska preriowego, byle tylko w "Teksasie". Teraz Pani jest częścią takiej większej rośliny... - To wynikło ze wcześniejszej współpracy z Voglem, BTL-em i Grupą Coincidenta przy "Faza REM Phase". Tamten spektakl powstawał w ciekawy sposób, bardzo dużo czasu spędziliśmy w Lipsku, w Niemczech. Mieliśmy się czas poznać, praca trwała kilk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czasem kaktus, czasem księżniczka

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 22

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

31.01.2019