Po tym, jak został odwołany ze stanowiska dyrektora, Cezary Morawski powinien - zgodnie z zaleceniami NIK - oddać pieniądze, które teatr dokładał do czynszu za wynajem dla niego luksusowego apartamentu. Morawski nie tylko nie chce ich oddać, ale domaga się dodatkowych honorariów.
Cezary Morawski wciąż pracuje w teatrze, otrzymując co miesiąc pensję w wysokości około 8 tys. zł. W zamian gra w spektaklach, które są jeszcze w repertuarze Polskiego, nie pobierając za wyjście na scenę dodatkowego honorarium, choć wcześniej brał za to ogromne sumy. Poza tym były dyrektor został też zobowiązany do czytania tekstów dramatów, które przez dwa i pół roku jego kadencji wpłynęły do teatru. Każdy z tekstów Morawski ma streścić oraz raportować, jakie decyzje zostały podjęte w konkretnej sprawie. - Morawski musi pozostać w teatrze do emerytury, czyli do czerwca tego roku. Trzeba było w związku z tym określić zakres jego obowiązków. Jestem przekonany, że praca, którą teraz wykonuje, jest potrzebna - z jednej strony, pozwoli zyskać wiedzę, czy jakieś teksty, które wpływały do teatru, można będzie wystawić. Z drugiej strony, autorzy tych dramatów powinni dostać odpowiedź na temat podjętych przez teatr decyzji - tł