"Hamlet" Williama Shakespeare'a w reż. Tadeusza Bradeckiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
"Hamlet" w reżyserii Tadeusza Bradeckiego w warszawskim Teatrze Dramatycznym to rzadkość na naszych scenach: klasyka teatralna bez udziwnień i zniekształceń, przedstawienie warsztatowo zachwycające, którego rytm, tempo i sens wyłaniają się krok po krok. To nie jest spektakl z dominującego wciąż na naszych scenach rodzaju "reżyser ma pomysły", ale z rodzaju tych, nad którymi reżyser najpierw pomyślał, nim zabrał się do roboty. Historia opowiedziana została klarownie, co nie znaczy, że zagadki "Hamleta" zyskały jednoznaczną odpowiedź. Rzeczą teatru jest pytać, nie odpowiadać. Bradecki wyjaśniał przed premierą (w rozmowie z Krzysztofem Lubczyńskim na łamach "Trybuny"), dlaczego zabrał się za "Hamleta", po którego nigdy jeszcze nie sięgał, choć ma przecież wiele Szekspirów na swoim koncie. Przekonał go do tego nowy przekład Piotra Kamińskiego i pewność, że ma do dyspozycji urodzonego Hamleta, czyli Krzysztofa Szczepaniaka. Przedstawie