Nową inscenizację "Wesela" dla teatru telewizji w reżyserii Wawrzyńca Kostrzewskiego wyemituje w poniedziałek TVP. Nazywam sztuki Wyspiańskiego tablicą Mendelejewa; autor "Wesela" odchodząc, zostawił miejsce na to, co dopiero się wydarzy - powiedział PAP reżyser.
W swojej interpretacji Kostrzewski postawił na symbolizm, umowność i oszczędność środków. W ten sposób baczniej przygląda się bohaterom, którzy podczas tytułowego wesela toczą swoje dysputy. Jak sam zaznacza, chce pokazać uniwersalność dzieła Wyspiańskiego i to, że dziś, sto lat po odzyskaniu niepodległości debaty i podziały narodowej zbiorowości wciąż pozostają aktualne. - Nazywam sztuki Wyspiańskiego tablicą Mendelejewa, bo autor "Wesela" odchodząc, zostawił miejsce na to, co dopiero się wydarzy. Także to, czego nie był w stanie przewidzieć, a jednak okazało proroctwem na przyszłość. To był autor, który drapał polską duszę, zgłębiał nasze dylematy i analizował je - powiedział PAP Wawrzyniec Kostrzewski, dodając, że autor "Wesela" z jednej strony kochał swoją ojczyznę, z drugiej zaś był "antypolski w tym znaczeniu, że walczył z romantyzmem, stanowiącym kwintesencję polskiej duszy". - Jak można tak bardzo przejmować s