TVP Kultura przypomniała film Edyty Wróblewskiej o Zygmuncie Hübnerze - z okazji 30-lecia śmierci. To jedna z ważnych dla mnie postaci. Jego Teatr Powszechny nie tylko wprowadzał mnie w latach 70. w kulturę teatralną. On pomagał mi, wtedy bardzo młodemu człowiekowi, zrozumieć świat - pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci.
Uderzające, jak mało w tym filmie wypowiedzi samego Hübnera. Powód jest prosty: ten wspaniały aktor, reżyser i najlepszy pod słońcem dyrektor umarł w styczniu 1989 r. Nagrane przed kilku laty wypowiedzi jego współpracowników czy córki (także utrwalone nieco wcześniej wspomnienia jego żony, aktorki Mirosławy Dubrawskiej) dotykają tematów najważniejszych: zmagań z cenzurą, gry z władzą, poszukiwania wolności. On sam stawał przed kamerą w sytuacjach rytualnych, typowych dla peerelowskich mediów, mówił tam ezopowym językiem. Przemawiają więc fragmenty jego spektakli, wyjątki z jego felietonów, też zresztą ezopowe. Ale ze wspaniałą "Modlitwą" na końcu. Ten powściągliwy, taki sam w życiu, jak w swoich rolach, człowiek zabrał swoją głębię do grobu. Jego historia to przyczynek do debaty o modelach aktywności inteligenta w PRL. Unikał zaangażowań po stronie opozycji, zawierał kompromisy. Ale efektem był teatr, który czynił Polaków le