"Burdel na kółkach" w reż. w Teatrze Ad Spectatores we Wrocławiu. Pisze Jarosław Klebaniuk w Teatrze dla Wszystkich.
Macieja Masztalskiego i jego zespół widywaliśmy już w różnej formie. Ostatnie spektakle wskazywały na jej wyraźną zwyżkę, jednak tak dobrze, jak na najnowszej premierze nie bawiliśmy się już dawno. Zaprzestałem nawet robienia notatek, które zazwyczaj, w różnych miejscach, pozwalają mi godnie przetrwać odsiadywanie, by tym razem, z bezradnym długopisem w dłoni, pozwolić się wciągnąć w wir wydarzeń i oddać nieposkromionemu humorowi. Radości doświadczała również Ela, a siedzącego obok krytyka z najwyższej recenzenckiej, nomen omen, półki, dawno nie widzieliśmy tak rozpromienionego. Tytuł skojarzył mi się z nieoczekiwanym punkowym wykonaniem "Prząśniczki" z początku lat 1980. Tam chodziło o dom publiczny przy ulicy Brackiej, tutaj zaś, pomimo zwodniczej zapowiedzi, nie mieliśmy do czynienia z przestrzenią na kółkach. Jednak nie oznaczało to, że zabrakło jej dynamiki. Otwarta scena z widownią z czterech stron i trzema wyjściami dla