EN

14.01.2019 Wersja do druku

Architekt filmu

- Paradoksem i rechotem historii jest fakt, że tyle, ile zyskała "Telewizja Artystyczna" na realnym socjalizmie, tyle straciła na realnym kapitalizmie - z reżyserem Stefanem Szlachtyczem rozmawia Krzysztof Lubczyński w Dzienniku Trybuna.

Krzysztof Lubczyński: Kilka lat temu udzielił Pan jednej z gazet ciekawego wywiadu "Bufet na Woronicza", pełnego barwnych anegdot z życia ludzi polskiej telewizji z Pana czasów, z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Opowiadał Pan o Macieju Szczepańskim, o Januszu Wilhelmim, wewnętrznych intrygach, o sprawach obyczajowych. Mało było tam jednak o Pana pracy artystycznej i w roli głównego reżysera TVP. Proponuję uzupełnić ten brak... Stefan Szlachtycz: Spróbuję, ale nie mam pewności, czy utrzymam się bezdygresyjnie w poważnym nurcie odpowiedzi. Jestem zwolennikiem tezy niejakiego La Rochefoucauld, że "powaga jest tajemniczą postawą ciała, mającą na celu ukrycie defektów umysłu". Czy mogę nie być "tajemniczy"? W 1977 roku zrealizował Pan dużą fabularną formę telewizyjną, film "Tylko Beatrycze" według powieści Teodora Parnickiego. Dlaczego nie kontynuował Pan tego gatunku, ale zajął się Pan później dokumentalnym, telewizyjnym f

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Architekt filmu

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Trybuna nr 9/14.01

Autor:

Krzysztof Lubczyński

Data:

14.01.2019