EN

9.01.2019 Wersja do druku

Wojciech Wysocki: Prawdziwa sztuka rodzi się z kompleksów

- Role amantów są na ogół nieciekawe, a poza tym człowiek się starzeje i z amanctwa się wyrasta jak z każdej poważnej choroby - mówi aktor Wojciech Wysocki.

Przyjemne jest dla aktora takiego jak Pan, w młodości romantycznego amanta, który w wieku 24 lat zagrał "Kordiana" w warszawskim Teatrze Współczesnym za dyrekcji Erwina Axera, przechodzenie w strefę aktorstwa charakterystycznego, którego jednym z najbardziej popularnych przykładów jest rola doktora Wezóła w serialu "Ranczo"? - Bardzo przyjemne, zresztą przeszedłem tę przemianę już dawno. Od lat tęskniłem za tym, by być aktorem charakterystycznym, bo jak mówi wybitny polski aktor Andrzej Łapicki, najgorsze jak ktoś jest "na wieki wieków amant". Po pierwsze, role amantów są na ogół nieciekawe, a poza tym człowiek się starzeje i z amanctwa się wyrasta jak z każdej poważnej choroby. Jeszcze kilkanaście lat po szkole miałem kompleks, że jestem kojarzony tylko z rolami bardzo poważnymi, co sprawiały moje warunki zewnętrzne, podkrążone oczy i posępna twarz. To mnie wpychało w role bohaterów romantycznych w teatrze lub czarnych charakterów w fil

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prawdziwa sztuka rodzi się z kompleksów

Źródło:

Materiał własny

Dziennik Trybuna nr 6

Autor:

Krzysztof Lubczyński

Data:

09.01.2019