EN

31.12.2018 Wersja do druku

Trochę Traviata, trochę Pretty Woman

"Traviata" Giuseppe Verdiego w reż. Michała Znanieckiego w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Marcin Hałaś w Życiu Bytomskim.

Wspaniata "Traviata" w Operze Śląskiej. "Traviata" Giuseppe Verdiego, której premiera odbyła się w grudniu w Operze Śląskiej, to wybitne przedstawienie. Na wskroś nowoczesne, a równocześnie szanujące klasykę. Godne Złotej Maski! Znane jest stwierdzenie Alfreda Hitchcocka: W dobrym dreszczowcu na początku powinno być trzęsienie ziemi, a potem napięcie musi systematycznie rosnąć. Podobną zasadę, tyle że odnoszącą się do inscenizacji, przyjął reżyser "Traviaty" Michał Znaniecki. Na początku jest uwertura, opuszczona kurtyna, ale wystają spod niej dłonie i ręce, które zaczynają się poruszać. Bardzo dobry pomysł. A końcowa scena śmierci Violetty to już przysłowiowe "mistrzostwo świata". A przynajmniej - mistrzostwo Opery Śląskiej, trzeba koniecznie zobaczyć! "Traviata" znaczy "Zbłąkana". Opera opowiada o miłości paryskiej kurtyzany (mówiąc współczesnym językiem: prostytutki) do Alfreda - młodzieńca z dobrego i niebiednego domu. Wła

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trochę Traviata, trochę Pretty Woman

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Bytomskie nr 52/53

Autor:

Marcin Hałaś

Data:

31.12.2018

Realizacje repertuarowe