W pracy był dyktatorem; przyjacielem, ale dyktatorem. Jego wizja była tak silnie ukształtowana, że bardzo chciał zrealizować to, co miał w głowie - powiedział PAP Olgierd Łukaszewicz, wspominając zmarłego we wtorek Kazimierza Kutza. Takiego kina nikt po nim nie robił - podkreślił aktor.
- Dla mnie Kazimierz Kutz był bardzo ważny jako ten reżyser, który otworzył mi drogę do kariery, ale takiej, którą on znaczył własnymi osiągnięciami. Widział siebie jako warsztatowca. Umiał reżyserować w określonych konwencjach i sam narzucał sobie dyscyplinę. Każde jego dzieło filmowe i teatralne operowało specyficznym, osobnym językiem. Widać to było już w jego pierwszym filmie "Nikt nie woła" - powiedział PAP Olgierd Łukaszewicz. Aktor, który zagrał główne role w m.in. "Soli ziemi czarnej" (na zdjęciu) i "Perle w koronie", przypomniał, że reżyser długo nie chciał opowiadać o Śląsku. Jak mówił, po ukończeniu Łódzkiej Szkoły Filmowej fascynowała go estetyka "szkoły polskiej", silnie inspirował się też kinem włoskim. Dopiero w wieku czterdziestu lat zdecydował się nakręcić filmy, których akcja rozgrywała się w scenerii jego małej ojczyzny. - Wszedł w zbiorową wyobraźnię, pokazując Polakom, czym jest Śląsk. Jego fil