EN

17.12.2018 Wersja do druku

Szapołowska reżyseruje "Halkę". Zmieniła zakończenie: już nie ma tragedii, jest szczęście pod krzyżem

"Halka" Stanisława Moniuszki w reż. Grażyny Szapołowskiej w Operze Wrocławskiej. Pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej.

Wrocławskiej "Halki" w reżyserii Grażyny Szapołowskiej nie można nazwać porażką, bo w przedstawieniu jest kilka dobrych scen. To raczej lot ku absurdowi, którego wymowa może się spodobać tylko ruchom pro-life i partii rządzącej. Grażyna Szapołowska dostała szansę. Po pierwsze - reżyserowania, czego nigdy wcześniej nie robiła. Po drugie - scenicznej realizacji najsłynniejszej polskiej opery, czyli "Halki" Stanisława Moniuszki (1858). Ten świetnie skrojony melodramat pod względem muzycznym nie ustępuje włoskim czy francuskim operom z połowy XIX wieku. Wszystko to na inaugurację Roku Moniuszkowskiego, który oficjalnie rozpoczyna się 6 stycznia, w 200. rocznicę urodzin ojca opery narodowej (1819-72). "Halka" ze zmienionym zakończeniem Nie jest pierwszą aktorką, która reżyseruje w operze. Wcześniej z lepszym lub gorszym skutkiem robili to Krystyna Janda ("Straszny dwór" Stanisława Moniuszki w Łodzi), Andrzej Chyra ("Gracze" Dymitra Szostakow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szapołowska reżyseruje "Halkę". Zmieniła zakończenie: już nie ma tragedii, jest szczęście pod krzyżem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Anna S. Dębowska

Data:

17.12.2018

Realizacje repertuarowe