"Trojanki" Eurypidesa w reż. Jana Klaty w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Skuty boleścią, pogrążony w smutku i w żałobie chór trojańskich kobiet, z jego kapłanką Hekabe na czele (rewelacyjna rola Doroty Kolak, z jednej strony pełna dostojności w próbach zachowania człowieczeństwa, z drugiej przepojona pragnieniem zemsty ponad wszystko) przedziera się przez pokrytą piaskiem przestrzeń sceny, spowity w jeden wielki całun czarnego kokonu. Jest w tych kobietach cały tragizm sytuacji po utracie najbliższych, a także wobec tego, co próbuje im zgotować bezceremonialność wojennych triumfatorów. Akanta (Magdalena Boć), Enyo (Agata Bykowska), Sophia (Małgorzata Brajner) i Andromacha (Katarzyna Dałek), razem ze swoją przewodniczką, "zawinięte" w jedną tkaninę, wykonują szereg rytualnych gestów i działań, które raz ulegają spowolnieniu, to znów nagle przyśpieszają, by po chwili zamienić się w odrętwiający bezruch - świetna robota Maćko Prusaka. Jest w tym gniew i szaleństwo, ale też i skarga, ogromna doza bezsilnośc