"Najmrodzki, czyli dawno temu w Gliwicach" wg. Scenar. i w reż. Michała Siegoczyńskiego w Teatrze Miejskim w Gliwicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Gdyby nie istniał, trzeba by go było wymyślić! A już na pewno uczynić bohaterem teatralnego spektaklu, co właśnie stało się w Teatrze Miejskim w Gliwicach. Zdzisław Najmrodzki, ksywa Szaszłyk. Słynny złodziej, obdarzony ułańską fantazją i nieprzeciętnym wdziękiem osobistym, 29 razy skutecznie uciekał stróżom prawa. Kochał włamy do samochodów i kradzieże luksusowych artykułów, bo miał chłop ciągoty do życia w komforcie, którego w PRl-u zaznać było trudno. Jak mu się zaś trafiła przerwa w przestępczości, pisał wiersze, balował i łamał kobiece serca... Taki życiorys to teatralny samograj. A jednak spektakl "Najmrodzki, czyli dawno temu w Gliwicach" tego dobrodziejstwa nie wykorzystuje w pełni. Zawodzi rzecz podstawowa - dramaturgia. Jeśli już proponować stylistyczny patchwork - a taki zamysł miał autor scenariusza i reżyser Michał Siegoczyński - to każda minuta, i każdy wątek, powinny być pod ścisłą kontrolą. Tymczasem na gl