EN

19.11.2018 Wersja do druku

A wspominkom nie ma końca

"Zuziu, ty musisz pisać" - powtarzał Zuzannie Łapickiej Janusz Głowacki, ilekroć bawiła towarzystwo anegdotami o znanych osobach, które spotkała w swoim życiu. Dawał jej też różne literackie rady, ale Zuzanna Łapicka postanowiła, że jej książka będzie miała taki sam kształt jak jej towarzyskie monologi - o książce "Dodaj do znajomych" pisze Ewa Gałązka.

I taka jest ta książka. Co zdanie to bon mot lub anegdota, dygresja goni dygresję. Ale najwyraźniej ma to po ojcu, który także był gawędziarzem. Zaczyna wystrzałowo, kiedy to w stanie wojennym znalazła się wraz z mężem Danielem Olbrychskim ich córką Weroniką na tymczasowej emigracji w Paryżu. Z opowieści o nocnych Polaków rozmowach z Magdą Umer i Agnieszką Osiecką gładko przeskakuje do anegdoty o lewicowym prezydencie Francoisie Mitterandzie, którego poprosiła na projekcji "Dantona" o przesunięcie się lekko w prawo, bo nie widziała ekranu. Goście uznali to za świetny polityczny dowcip. Dalej jest równie ciekawie. Zuzanna Łapicka wspomina Andrzeja Żuławskiego, w którego posiadłości we Fromont pod Paryżem zamieszkała wraz córka Weroniką, kiedy to jej ówczesny małżonek Daniel Olbrychski romansował z Anouk Aime. Wszelkie anegdoty związane z jej byłym obecnie mężem opowiada bez złośliwości, z taktem i dużą dozą humoru. A miała co wsp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Data:

19.11.2018