Nowa "komedia naukowa" (tym razem raczej farsa) Antoniego Cwojdzińskiego jest "murowanym" sukcesem kasowym, ale równocześnie jak gdyby dzwonkiem alarmowym, nasuwającym refleksje co do dalszego rozwoju tak pięknie zapowiadającego się talentu. Czy przypadkiem Cwojdziński nie wszedł na drogę, gdzie czekają go coraz jałowsze owoce? Czy słusznie czyni obrabiając jedną po drugiej teorie naukowe według jednej i tej samej recepty? Zaszło bowiem, jak sądzić można, szczególne "przestawienie" wewnętrzne w autorze. Przy teorii Einsteina czuliśmy, że to fizyk, porwany teorią względności, szukał formy (motraktacik popularny? może nowela? może by tak komedia?) dla wyróżnienia swego zachwytu i zapośredniczenia między uczonym a publicznością. Dziś wydaje się, że mechanizm twórczy działa odwrotnie, dziś nie formy dla teorii, lecz teorii dla formy zdaje się szukać Cwojdziński. A takie przedstawienie nie wróży nic dobrego. Można by przewidywać, że konsekwe
Tytuł oryginalny
TEMPERAMENTY (Teatr Mały)
Źródło:
Materiał nadesłany
"Tygodnik Ilustrowany" nr 2