EN

5.11.2018 Wersja do druku

Na tej scenie doktor Żywago wrócił do domu

- Wcześniejsze wystawienia nie były dobre - mówiła Lucy Simon w operze. Kiedy usłyszałam moją muzykę w Białymstoku, zaparło mi dech w piersiach. Pomyślałam, że teraz mogę umrzeć.
Lucy Simon, kompozytorka muzyki musicalu "Doktor Żywago" przez dwa ostatnie wieczory oglądała realizację białostockiej opery. Efekt przerósł jej najśmielsze oczekiwania - pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.

- Nie zdawałam sobie nawet sprawy z wielkości produkcji musicalu w tej operze - przyznała Lucy Simon. - Jest cudowna, perfekcyjna, pozwoliła mi zrozumieć siłę tej powieści, jakiej nie odczuwałam pisząc musical. Bo wcześniejsze wystawienia "Doktora Żywago" w Australii i na Broadwayu, okazały się spektakularnymi porażkami. - To znakomity materiał, który został kompletnie schrzaniony - uważa Daniel Wyszogrodzki, tłumacz libretta, który namówił białostocką operę do pokuszenia się o wystawienie "Doktora Żywago". - Spełniły się wszystkie moje marzenia jako twórcy tego musicalu i wynagrodziły wszystkie rozczarowania - powiedziała Lucy Simon po obejrzeniu spektaklu z Agnieszką Przekupień w roli Lary i Łukaszem Zagrobelnym jako doktorem Żywago. Kompozytorkę zachwyciło wykonanie piosenki "Tam gdzie czeka czas". - Wyreżyserowana przez Jakuba Szydłowskiego, z choreografią Jarosława Stańka, gdzie para tancerzy dopowiada ruchem całą tę historię, ukaz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na tej scenie doktor Żywago wrócił do domu

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 214

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

05.11.2018