EN

24.06.2004 Wersja do druku

Nuty i batuta czyli reżyser w operowych męczarniach

Proszę wszakże nie sądzić, że przy tak muzycznym warsztacie reżyserskim Bardini tworzył przedstawienia realistyczne. Jego celem był przekaz prawdy muzycznej poprzez prawdę sceniczną - o ALEKSANDRZE BARDINIM pisze Małgorzata Komorowska.

"- Może nie od razu zabijać, ale zakazać, bezwzględnie zakazać inscenizatorom reżyserować libretto zamiast muzyki, zamiast nut - żądał Aleksander Bardini. W polskim środowisku operowym od razu po debiucie (Dama pikowa w Operze Śląskiej, 1950) zasłynął jako reżyser wyjątkowy: ten, który zna nuty. Istotnie, w młodości w Łodzi kształcił się w grze na skrzypcach. Był, jak wiadomo, wychowankiem Leona Schillera - Schiller zaś od lat gimnazjalnych śpiewał piosenki w kabaretach Krakowa i Warszawy (jeszcze nawet w 1951 roku w Nieborowie na kursie ideologicznym!) sam sobie akompaniując. Leon Schiller grać na fortepianie nauczył się w domu, kilka miesięcy studiował w Wiedniu teorię muzyki i kompozycję, kilka lat był kierownikiem muzycznym Teatru Polskiego w Warszawie. Wiele oper znał na pamięć, tzn. razem ze słowami librett, ale przed wojną na temat opery głównie teoretyzował. Z dziedziny muzycznej wyreżyserował wtedy operetki Kuzynek z Honolulu, B

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nuty i batuta czyli reżyser w operowych męczarniach

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 12 (z 13.06)

Autor:

Małgorzata Komorowska

Data:

24.06.2004